I tańczę, dużo tańczę , podryguję, rozciągam się, śpiewam, wzdycham i mruczę-tak -pomrukuję, gdy coś mi się podoba i jest dla mnie dobre i miłe w odbiorze…Fajnie tak jest :-)…
Wybrałam się na warsztaty trochę z ciekawości, trochę z desperacji…Szukałam metody, która pomoże mi się skomunikować z moim ciałem fizycznym, z którym przestałam się dogadywać lata temu…Nie spodziewałam się cudu, nagłego gromu z nieba-na takie sztuczki duchowe jestem zbyt oporna 😉 …Ale dużo się zmieniło…Ciało odpoczęło, przeszło swoisty stan żałoby-tak to odczułam…W krótkim czasie-zaczęłam głęboko, świadomie oddychać,coś porobiło mi się ze smakiem i zapachem-odrzuca mnie od niezdrowego jedzenia,uciekam od palaczy i upierdliwych ludzi…I tańczę, dużo tańczę , podryguję, rozciągam się, śpiewam, wzdycham i mruczę-tak -pomrukuję, gdy coś mi się podoba i jest dla mnie dobre i miłe w odbiorze…Fajnie tak jest :-)…
Joasia 28 października 2015